-Witajcie nasi drodzy parafianie! Oj tak, bardzo lubię ten zwrot. Czuję się taka ważna. *smile like a boss* Ach, zapomniałabym się przedstawić, Giovi się kłania z tej strony.
~Um... Zapewne zastanawiacie się, czemu was tu sprowadziłyśmy. Na wstępnie chciałabym tylko powiedzieć, że pozdrawiam moją mamusię i tatusia, oraz wszystkie babcie i kuzynki i ciotki i... Eh. Zagalopowałam się. Dobra, już będę poważna, bo Giovi mnie zabije. Tak więc oto... Nasz nowiuteńki BLOG O LARRYM! *tadaaam!*. No i przez te pozdrowienia zupełnie wypadło mi z głowy... Pewnie ciekawi was kim jestem, więc powiem, że... Prawdziwy król Julian tu stoi! Uwielbiam, gdy laseczki wprawiają w ruch wesołe ciałka. Gdy ruszacie bioderkami róbcie to słodko, smacznie i zdrowo. A tak poważnie... Adu po drugiej stronie mikrofonu.
-Kurde, zapomniałam o rodzicach. Shit... Mamo, nie słyszałaś tego. Ja też was pozdrawiam. Bye the way, wiedziałyście, że Larry to w polskim języki Wawrzyniec, Laurenty albo Laurencjusz? *niezłe zdziwko*
~Powaga?! Och, więc... Wow! Piszemy opowiadanie o Laurencjuszu. Kurczę... Chyba nazwę tak trzeciego syna! Nie żeby coś, ale zapomnijmy o tym, że chce mieć tylko dwóch synów. Nevermind...
-Nic nie mów, ja nazwałam pająka, który przez kilka tygodni wisiał za moim oknem Larry... ale znikł. Whatever. Zapewne ciekawi Was o czym będzie opowiadać ta historia. Zdradzimy im coś, Adu?
~Och no nie wiem, nie wiem. Pytanie brzmi czy były dość grzeczne. Ja wieeem, że fanki larrego to niegrzeczne dzięwczynki (If you know what i mean ^.^)... Ach, nic mi nie móg o pająku! To nie ty masz psa 'Hazze'... Wiesz jak się czuję krzycząc 'Hazz, nie piszcz! I tak nie wpuszczę cię do łóżka... Yeah. I feel like a boss'
-W sumie racja, fanki Larry'ego nie mogą być grzeczne, to by było sprzeczne z naszą naturą. A tak z innej beczki, to znalazłam gdzieś kiedyś suchara. No więc: Jak idzie pięciu pedałów?... W jednym kierunku. *badum tsss* Nie no, ja hejterką nie jestem, jestem directionerką, a my tak możemy, co nie?
~Oczywiście, że tak! Ale tylko my! +Muahahahaha. Znam go, ale i tak zawsze mnie bawi. OK... przejdźmy do rzeczy, bo pewnie ich już zanudzamy. Myślę Giovi, że mimo wszystko możemy uchylić rąbka tajemnicy.
-Racja! Zacznę od tego, że wszystko dzieje się w Holandii na łące pełnej tulipanów, gdzie będą ganiać nago i żyć do końca świata razem... Nie no, joke. Przy Holandii zostańmy, bo łąki nie będzie.
~Chociaż wiesz... Dziki seks Larrego na łące... wow, gorące! Musimy to przemyśleć, haha. No i cóż by wam jeszcze powiedzieć... Akcja będzie się dziać głównie w Oss i Nijmegen. Louis- z pochodzenia francuz, cichy i spokojny. Zawsze opanowany i kulturalny. Harry- Londyńczyk, szajbus i totalny pojeb (muahaha). Poza tym Hazz będzie lekko arogancki. No i co się może stać gdy dwa totalnie odmienne charaktery zamieszkają razem? BURZA, TORNADO, TRZECIA WOJNA ŚWIATOWA. Albo wielka przyjaźń i dopełnianie się... Ale co będzie dowiecie się czytając, koty!
-Dokładnie! Nic więcej się nie dowiecie. A teraz się z Wami żegnamy. A tymczasem do kolejnego 'spotkania' czytajcie książki, jedzcie warzywka, w szczególności marchewki, aby Lou był z Was dumny i się uczcie, o ile ma to jakiś sens w wakacje.
~Tak jest! I życzymy wam... dużo Directionowych snów i co najważniejsze... CHŁOPCÓW SAMYCH W SOBIE. Miłego czytania i komentowania. Loooove yaaa!
Prolog.
Spojrzałem przez okno i zapatrzyłem się po raz ostatni na oddalonego o kilka kilometrów, górującego nad pobliskimi domami Big Bena. Słońce powoli wznosiło się na nieboskłon, a ja mimo wczesnej pory nie czułem się ani trochę zmęczony. Właściwie nie czułem nic... Żadnej ekscytacji lub strachu. Po prostu stałem tak przed oknem rozmyślając na temat nowego życia, które rozpocznę za niecałe pięć godzin. Do moich nozdrzy doleciał słodki zapach wanilii, do którego już się przyzwyczaiłem i naprawdę go pokochałem. Odetchnąłem ciężko. Ta cisza naprawdę wprawiała mnie w stan błogiego spokoju. Zwykłem być strasznie nerwowy, dużo przeklinać i wyzywać na wszystko... Dziś jednak cały Londyn zdawał się jakoś bardziej... senny. Jakby próbował zatrzymać czas, bym wcale nie wyjeżdżał. Niestety nie było już odwrotu. Odwróciłem się i spojrzałem na stojące koło łóżka dwie szare walizki. Niewiarygodne. Zmieściłem siedemnaście lat życia tutaj w dwóch walizkach? To wręcz... smutne. Przeczesałem ręką burzę loków i spojrzałem na wielki zegar, wiszący naprzeciw mojego łóżka. 6.12 - zazwyczaj o tej porze przewracałem się na drugi bok. Mój telefon zaczął wibrować dając mi do zrozumienia, że dostałem wiadomość. Wygrałem BMW. Kolejny dowód na to, jak bardzo żałosne było życie tutaj. Wyjeżdżam na zawsze i nawet jeden znajomy nie miał czasu się ze mną spotkać. Poczułem jakąś pustkę. Wcześniej zawsze wiedzieli gdzie zapukać, gdy czegoś potrzebowali. Szkoda, że tylko wtedy. Chwyciłem walizki i wyszedłem z mieszkania, w którym mieszkałem od urodzenia. To koniec. Pewien rozdział w moim życiu się zamyka. O 8.00 miałem wylot do Holandii, gdzie moi rodzice mieszkali od roku. Wreszcie udało im się zmusić mnie do zamieszkania tam, choć zapierałem się nogami i rękoma. Może po prostu się bałem. To jest inny świat. To jest inna rzeczywistość. Nie znam nikogo, a następny rok przyjdzie mi spędzić w Oss, małym miasteczku oddalonym od Nijmegen o niecałe 34 kilometry. Będę tam mieszkać wraz z synem znajomych moich rodziców, który jest tu już od roku. Wraz nim będę tez chodził do szkoły w Nijmegen. Ta wizja nie była zbyt pozytywna. Po raz ostatnio spojrzałem na czteropiętrowy, biały budynek i wsiadłem do taksówki, która zawiozła mnie prosto na lotnisko. Żegnaj Londynie. Witaj free country.~
Spojrzałem za okno, skąd miałem widok na dosyć ruchliwą ulicę i kilka pobliskich dzielnic, utrzymanych w tradycyjnym holenderskim stylu. Dochodziła godzina piętnasta, więc ludzie powoli zaczęli kończyć swoją pracę, przez co namnożyło się ich na chodniku. Jeszcze kilkanaście minut temu byłbym w stanie policzyć na dwóch dłoniach, ile osób spaceruje w dole, ale teraz niewątpliwie byłoby to o wiele trudniejszym zadaniem.
Każda ta duszyczka jest całkiem inna i to jest niesamowite. Na całym świecie jest tyle różnych osobowości, które różnią się od siebie chociaż najmniejszym szczegółem. Są ludzie zasługujący na pochwały, są też tacy, których powinno się tępić. A ja teraz rozmyślałem o moim przyszłym współlokatorze. Nie wiedziałem za bardzo, co o nim sądzić. Jego rodzice nie mieli miłej opinii o ich synu. Twierdzili, że jest typem buntownika, pragnącego wolności i zadymy. Zaś moi rodzice bronili go. Może robili to tylko dlatego, że nie chcieli, aby Styles'om zrobiło się przykro? Trudno powiedzieć.
Nie wiem dlaczego, ale zawsze osoba, która imprezuje i czerpie jak najwięcej z życia, kojarzyła mi się z wysokim blondynem, jeśli mowa o płci męskiej. Tak, zdecydowanie wyobrażałem go sobie jak niebieskookiego blondyna, z włosami zaczesanymi do tyłu, które wyglądałyby jak u modela. Jego ubiór również nie byłby przeciętny, a sam osobnik miałby pewnie w szkole swój własny fan club składający się głównie z napalonych, nastoletnich dziewic.
A może będzie brunetem z perfekcyjnie ułożoną fryzurą? Pasowałoby do takowego zwykłe jeansy, szara bokserka i znoszona skórzana kurtka. Do tego pewnie czarne, niezadbane oficerki, arogancki uśmiech i błysk w oku.
Powoli zacząłem się zbierać. Przełożywszy przez głowę torbę na ramię, ubrałem białe trampki i nigdzie się nie spiesząc, wyszedłem z mieszkania.
NO KURWA UMARŁAM.
OdpowiedzUsuńWASZA ROZMOWA JEST POPIERDOLONA, DOKŁADNIE JAK WY.
I WIECIE CO? KOCHAM WAS, ŻE O JA PIERDOLĘ KURWA I CHUJ. DOBRA. DOŚĆ WULGARYZMU.
czekam na rozdział, my little bitches! - czy mówiłam, że koniec wulgaryzmu? miałam na myśli, że w języku polskim. BIJAAAACZ!
okej, whateva! chcę rozdział. teraz, now, tutaj. you two, me, my bed, Larry, sex, now. wyraziłam się jasno? nie? zrobię Wam wojnę, bitches, zobaczycie! zrobię bunt, oh shit, co ja gadam. przecież Was kocham. dobra, oddaję głos do studia, ale rozdział chcę!
całuski ;******
[heart-without-you.blogspot.com]
Haha, rozkurwiła mnie Wasza rozmowa - 'Hazza nie pisz, nie wpuszczę Cię do łóżka' - jebłam o_O pozytywnie popierdolone. Liczę na dziki sex Larrego a dokładniej ... Yuu jak to było po polsku ? A .. N.e.v.e.r.m.i.n.d ... uuu never - NEWER SEJ NEWER . Oki oki. Wiem to takie soł macz fun ^^ prolog zajebisty. Miażdży wszystko, ale jednak chciałabym więcej erotyzmu. Mam nadzieję że te sprośne scenki będą opisane tak jak ja chcę - takie opisane , żebym sama doszła razem z Nimi. Hahaha, SAMA doszła RAZEM Z NIMI. nie słuchajcie mnie, Wam dobrze radzę. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział und please as mały szczeniak as o najlepsze 'te' scenki (zrozum mój tok myślenia : i proszę jak mały szczeniak żeby scenki SEXU były cholernie mocno napisane) okey i wyszukasz głupia Ewelinko, zagalopowałaś się ze swoimi fantazjami... joł, już nie męczę . <3
OdpowiedzUsuń*wyszukasz- yy chyba chodziło mi o 'widzisz'. Jesteście w chuj dobre. Idę zgwałcić Horana w myślach, muszą na kimś odreagować.. <3
UsuńZgadzam się z ByMyBooBear i Gossip Girl. Dziki sex Larry'ego na łące = spełnienie marzeń:P A może nawet nie na łące, wystarczy w łóżku, na stole, w piwnicy, pod dywanem lub płotem byle był sex i to dziki. Dokładnie opisany *.* Wiem, jestem zboczona:P
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i czekam na nowy erotyczny, zboczony rozdział:P
Pod dywanem ?! Haha, chwila .. Wyobrażam to sobie. Umm, wszystko jedno byleby DZIKI SEX <3
UsuńHaha, tak dziki sex Larrego i jestem w niebie *-*. Może być nawet pod dywanem. :p
UsuńHaha, tak jak Faria powiedziała, zaraz dodaję do obserwowanych i czekam na piękniusi wysmażony rozdzialik. :3
Zajebiście się zapowiada.;3 Czekam na dalszy ciąg.:) Zapraszam do mnie becausetruelovecannothide.blogspot.com ~ Anka.x.D.
OdpowiedzUsuńZakochałam się *.* Czekam na dalszy rozwój wydarzeń, jestem podjarana! Niech najlepiej od razu wskoczą do łóżka i tyle :D jakaś seksowna, namiętnie opisana scenka, jak to Larry fajnie się zabawia, oo tak! Na to czekam! Ale oczywiście miłość też musi być ;* żeby nie było, że ja tylko o seksie myślę, co to to nie XD hahaa, dobra, kogo ja próbuję nabrać?! Nie no, dżołk :D xx
OdpowiedzUsuńNo cóż, okej, haha :D
OdpowiedzUsuńTa rozmowa była dość... fajna. Chwilami nawet zabawna i w ogóle.
Ale co do samej historii... z jednej strony coś nowego, z drugiej... no, fajnie się zapowiada w każdym bądź razie i jestem pewna, że wpadnę tu w oczekiwaniu na pierwszy rozdział :D
Dużo weny, a tymczasem zapraszam również i do mnie xx
http://wanna-hold-you.blogspot.com/